Tak jak juz mowilem jestesmy w Tblisi, Lajla zdobyta, Bez wiekszych problemow, lecz przygod bylo co niemara ;) jednym slowem cala ta wyprawa to przygoda. Pierwszy raz mialem uczucie prawdziwej wyprawy.
Czyli pare dni dojazdu, pare dni dojscia pod szczyt. dzika dolina (bylo by krocej, ale 2 dni kosztowalo nas pomylenie sciezki...sic! ), pozniej trawki bynajmniej nie przyjemne...a wreszczie atak na szczyt, zakonczony sukcesem. Pogoda idealna, widoki wspaniale...nikt nam tego juz nie odbierze. 2 dni zejscia. cos pieknego.
Ludzie wspaniali...
Prawdopodobnie dopiero po wyprawie napisze cos konkretnego.
Tymczasem jutro wyruszamy pod Kazbek walczyc ;)